Nurkowanie na "Koparkach" w Jaworznie
16 Września 2003
Klub GKP Asterina Gliwice


Cześć!

"Koparki" to kultowe miejsce nurkowań w południowej Polsce. Niesamowicie błękitno-amarantowa woda i zatopione kopraki oraz ciężki sprzęt sprawiają że jest tu co pooglądać. Nie da się zwiedzić całości za jednym nurkowaniem. Jak tylko czas pozwala wpadam tu ponurczyć. Tym razem udało się w doborowym towarzystwie:
Ola - moja córka, Waldek, Marek, Andrzej, Leszek oraz ja


Baza nurkowa "Koparki" Przybyliśmy i szykujemy sprzęt


Jak widać woda ma niesamowitą barwę, nawet pod wieczór widać jej tajemniczy błękit


Andrzej ogląda kamieniołom, choć niewielki na oko, to pod wodą ukrytych jest sporo ciekawych obiektów


Przygotowujemy sprzęt do zanurczenia, przebieranie i ...


A powietrze? Nie ma to jak dobra flaszka, starczy na całe nurkowanie!


I już pod wodą, tutaj Ola macha do kamery


A tu ja! tzn. ten z tyłu, z prawej Andrzej.
Pod wodą wszyscy są jacyś tacy podobni do siebie :-)


No a tu nasz ulubieniec, chciałem powiedzieć, przewodnik-podwodnik, Waldi


Ola pozuje na tle gigantycznej koparki, Koparka ma chyba z 10 metrów wysokości!


Jeszcze raz Ola...


A tu ja we własnej osobie, czyli Zbyszek z koparką w tle, za mną otwarty właz do maszynowni koparki


Waldi z bliska, czyli spotkanie 3 stopnia


Ta konstrukcja to bunkier strzałowy, kiedyś chował się tu górnik w momencie odpalania ładunku


Obok tajemnicza plątanina rurociągów, kiedyś odwadniały kamieniołom,
ale teraz już jest tylko zabytkiem archeologicznym


Cześć Leszku, co słychać?


Walki ludów prymitywnych? Chyba kosmitów, albo innych stworów...


Leszek poluje na okonie...


Andrzej wpada w trans...


Ta konstrukcja do której zagląda Ola to keson, czyli taka wielka beczka
zawieszona do góry dnem i wypełniona powierzem.
Można tam wsadzić głowę i nawet wyjąć automat, ale to powierze to "wydechy" nurków, więc może lepiej nie,
nigdy nie wiadomo co jedli przed nurkowaniem!


A tu trening oddychania z jednego automatu... W roli ćwiczących Andrzej z Waldkiem


Andzej pokazuje "brak powietrza"


A teraz sygnał że wszystko "ok"


Może jeszcze spacerek rowerowy...

Robi się ciemno, czas na wynurzenie, tak zakończyliśmy naszą wyprawę trwającą 45 minut

P.S. Jeśli masz uwagi to napisz. Oto adres: zjura@sownet.gliwice.pl